Przystanął. W oczach mu się mieniło, w uszach dudniało, oparł się o drzewo, bo się czegoś nogi pod nim uginały. Od Krakowa piechotą idziemy, tak nogi bolą… Nie; z Krakowa jestem - odparł Wawrzuś. Z Krakowa. Strudzonym srodze, od początku idę, nie przenocowalibyście mnie? Różnią się one między sobą m.